Cały czas trwają prace na poddaszu. Płyty k-g zostały zaszpachlowane, na ścianach położona gładź - po niedzieli będzie docierana. Zostaną też obudowane geberity w łazienkach oraz przetarte i zagruntowane ściany na parterze. Wybraliśmy parapety wewnętrzne - ponieważ nie chcieliśmy białych, a żadne inne w cenie, na które byłoby nas stać nam się nie podobały, wybraliśmy parapety z konglomeratu w kolorze kremowym z małymi kropeczkami W sumie nawet nie wiemy jak się nazywają, ale czy to ważne? W końcu jak się niema co się lubi to się lubi co się ma
Nasza sypialnia:
Zupełnie zapomniałabym, mamy zamontowane też schody na strych (wg mnie to drabina zwykła jest i tyle):
Więcej zdjęć nie udało mi się zrobić bo niestety padły mi baterie w aparacie
P.S. do drabiny na strych. Myślę, że to będzie atrakcja dla naszej córki jak trochę podrośnie. Pamiętam jak jeszcze mieszkaliśmy u babci i w komórce była drabina na strych. Oczywiście mieliśmy z braćmi bezwzględny zakaz wchodzenia tam a i tak jak nikt nie widział to tam właziliśmy. Były tam same ciekawe rzeczy, stary kołowrotek, maska gazowa, książki i zeszyty wujków i ciotek, stare ciuchy i coś za czym przepadaliśmy i musieliśmy podkradać, a za co zawsze był ochrzan (oczywiście winnego brakowało), a mianowicie zawsze tam suszył się mak, o jak go wszyscy lubiliśmy Smakował lepiej niż taki z pola jak wygryzało się dziurę w makówce, przechylało i zjadało, a makówka od strony widocznej wyglądała jak nienaruszona. Ach... to dopiero były czasy