Wreszcie salon wygląda prawie tak jak powinien:)
Prawie bo na razie wstawiliśmy kanapę, która docelowo ma być w pokoju gościnnym na parterze. Zamówiliśmy narożnik w BRW (już prawie miesiąc temu) ale najwcześniej będzie po świętach.
Sprzęty kuchenne są wreszcie zamontowane, pralka na swoim miejscu, wyposażenie łazienkowe czeka w łazienkach na montaż (ma być w sobotę-oby), panele olistwowane i obsadzone drzwi wewnętrzne.
Dziś mój mąż będzie spał jak pan;) a nie jak do tej pory, na legowisku za każdym razem w innym miejscu, tzn. tam gdzie dało się zgarnąć jakieś graty i wygospodarować kawałek podłogi pod materac.
Dzisiejszy dzień spędziłam na myciu szaf, rozpakowywaniu ubrań i porządkowaniu sajgonu w salonie. Jestem zmęczona ale zadowolona z efektu:) Wreszcie ubywa burdelu.
Jeżeli hydraulik nie da ciała to w sobotę zamontuje wsio i w niedzielę przeprowadzamy się - trochę niefachowo wg mojej bratowej, bo ponoć przeprowadzać powinno się w środę lub piątek;)